W ciągu ostatnich lat, coraz więcej mówi się o wpływie bajek, a nawet szerzej – wysokich technologii – na rozwój małych dzieci, w tym szczególnie, na rozwój mowy.
Jesteśmy po trudnym okresie pandemii, w czasie której wszyscy próbowaliśmy jakoś się odnaleźć i funkcjonować w odmiennych warunkach, często pracować w obecności naszych dzieci. Zwiększyły się limity bajek, nierzadko nowe nawyki zostały z nami i naszymi dziećmi na dłużej. Wielu rodziców martwi się tym, jak wpłyną one na rozwój dziecka – w tym na rozwój mowy.
Zanim spróbuję wysnuć wnioski i konkluzje, przyjrzyjmy się temu co badacze piszą na temat szeroko rozumianej stymulacji obrazem. Cennych informacji dostarcza prof. Jagoda Cieszyńska zajmująca się od wielu lat tymi zagadnieniami. W swoich publikacjach pisze, że bajki, ekrany, gry – dostarczają intensywnie rozwijającemu się mózgowi głównie stymulacji prawopółkulowej, tym samym kształtując jej wysoką aktywność. To powoduje zwolnienie lub wyhamowanie rozwoju lewej półkuli mózgowej, która jest odpowiedzialna za rozwój mowy i języka pisanego. To bardzo ważne zwłaszcza w przypadku niemówiących jeszcze dzieci, one nie powinny mieć kontaktu z tzw. wysoką technologią (do tego worka wrzucamy bajki i różnego rodzaju urządzenia służące do ich odtwarzania). Moje – ponad 10-letnie -doświadczenia gabinetowe potwierdzają powyższe stwierdzenie. Niemówiące, kilkunastomiesięczne i dwuletnie dzieci spędzające przed ekranem 2, 3 lub nawet 4 godziny dziennie, po odstawieniu bajek i włączeniu zabaw z rodzicem stymulujących mowę, doświadczają znacznego progresu rozwoju mowy.
Bajka, piosenka na YouTub’ie, czy inny program oglądany przez dziecko w telewizji, to przekaz jednostronny. Niemożliwa jest żywa interakcja werbalna z bohaterem. Dziecko mówiące – nawet jeśli próbuje odpowiadać na pytania bohatera – chcąc wejść w interakcję z nim nie otrzymuje odpowiedzi w czasie rzeczywistym. A zatem, nie ma wzmocnienia intencji komunikacyjnej, adekwatnego reagowania na wypowiedź dziecka, na jego stan emocjonalny. Dziecko nie ma poczucia sprawczości swojej wypowiedzi – mówię i to ma wpływ na inne osoby, moją rzeczywistość. Ta moc sprawcza słowa, to jeden z głównych czynników motywujących do rozmowy. To wszystko jest możliwe tylko i wyłącznie w prawdziwej, realnej interakcji z żywym człowiekiem.
Badacze mówią o ciekawym zjawisku ,,brakującej połowy sekundy’’ (D.de Kerckgove Powłoka kultury. Odkrywanie nowej elektronicznej rzeczywistości). Polega ono na tym, że naszym zmysłom brakuje połowy sekundy do przetworzenia i nadania znaczenia odbieranym informacjom, gdyż przekaz jest zbyt szybki. To powoduje, że dziecko staje się biernym odbiorcą obrazów. Zmniejszają się szanse na to, że dziecko nauczy się nowych słów czy przyswoi nowe informacje lub umiejętności z bajki. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich bajek, zatem ponownie wysuwa się na plan jakość bajek i programów, które dziecko ogląda. Ważne jest nie tylko tempo przekazu, ale także treści poruszane w bajce. Znam ten temat także jako mama poszukująca bezpiecznych treści dla swoich przedszkolaków. Bardzo trudno jest znaleźć bajki, w których tempo akcji, dźwięki i treści byłyby odpowiednie dla dzieci, którym dedykowana jest bajka.
Ważną kwestią są tzw. telewizory/bajki w tle. W wielu domach jest taki nawyk, że telewizor jest włączony przez wiele godzin. Rodzice często na konsultacjach mówią, że dziecko w sumie nie ogląda tej bajki/programu/filmu, zatem zazwyczaj nie wliczają go do tzw. ,,czasu ekranowego’’. A tymczasem, jeśli spojrzymy z perspektywy dziecka (a dokładniej jego niedojrzałego układu nerwowego) to jest to ciągła stymulacja, bodźcowanie obrazem i dźwiękiem. Może to być przeciążające i wpływać w przyszłości na umiejętność koncentracji uwagi oraz na przetwarzanie słuchowe. Poza tym, jeśli często w tle jest włączona bajka lub film, zazwyczaj spada też ilość wypowiedzi, interakcji werbalnych z dzieckiem (to samo dotyczy radia grającego w tle przez wiele godzin). To może przekładać się na rozwój mowy dziecka.
W czasopiśmie Infancy ukazało się szwedzkie badanie zespołu Anette Sundqvist dotyczące wpływu bajek na stan mowy dzieci dwuletnich („Qualitative and quantitative aspects of child-directed parental talk and the relation to 2-year-old’s developing vocabulary”). Zbadano szwedzkie dwulatki mówiące w rodzimym języku. Dzieci spędzające przed ekranem więcej czasu (powyżej 1 godziny dziennie) mają mniejszy zasób słownikowy. Jednak jest sposób na zmniejszenie negatywnego wpływu ekranów. Otóż:
Podsumowując:
Źródła:
J. Cieszyńska KOCHAM UCZYĆ CZYTAĆ. Poradnik dla rodziców i nauczycieli. Kraków, 2011
J. Cieszyńska, M. Korendo WCZESNA INTERWENCJA TERAPEUTYCZNA. Kraków 2007
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/35526265/ (wspomniane badanie)
Autor: Alina Dąbrowska, Neurologopeda.